Diliżans

Szczęśliwy Luke to uroczy i nieustraszony samotny kowboj czasów podboju amerykańskiego Dzikiego Zachodu. Jest prawdziwym bohaterem, a nawet superbohaterem, uczciwym i sprawiedliwym, obrońcą wszystkich słabych i bezbronnych. Zawsze stoi po stronie prawa, pomagając lokalnym władzom w walce z bandytami i... innymi złoczyńcami. Jak przystało na prawdziwego superbohatera, ma swoją supermoc: strzelać szybciej niż własny cień! Każda historia o Szczęśliwym Lukie to ekscytujący i bardzo pouczający komediowy western, w którym odzwierciedlają się rzeczywiste wydarzenia związane z osiedlaniem się Dzikiego Zachodu. Tym razem Szczęśliwemu Lukowi powierzono eskortowanie diliżansu firmy „Wells Fargo”, przewożącego pasażerów i cenny ładunek złota przez pół Ameryki, z Denver do San Francisco. Bohaterowie czeka niebezpieczna podróż w typowym dla tamtych czasów środku transportu – diliżansie, który stał się w pewnym sensie symbolem epoki oswajania Dzikiego Zachodu. „Diliżans” to nie tylko western, ale i kryminał, ponieważ Szczęśliwy Luke musi zidentyfikować wśród pasażerów zdrajcę, który wraz ze wspólnikami planuje obrabować diliżans i przejąć skrzynię ze złotem. Komiksy o Szczęśliwym Lukie są adresowane do najszerszej publiczności. Zarówno dzieci, jak i starsi czytelnicy będą zachwyceni przygodową fabułą, wirtuozowskim rysunkiem karykaturalnym, dobrą ironią oraz humorem dosłownie w każdej scenie. Humor, oparty zazwyczaj na grze słów i zasadach komedii sytuacyjnej, nigdy nie schodzi poniżej pasa. I mimo że bohaterowie co chwila machają pistoletami i wykonują pif-paf, w tych historiach nie ma ani brutalności, ani przemocy. Główny bohater strzela tylko po to, by celnie wytrącić broń z rąk przeciwników. A przeciwnicy, naturalnie, zawsze pudłują. Można śmiało powiedzieć, że w żadnej z historii żaden z bohaterów nie ucierpiał. Oprócz siniaków i guzków, które okresowo zasłużenie otrzymują negatywni bohaterowie.