Śmierć w pięciu pudełkach

Złoty wiek detektywa pozostawił wiele gwiazdorskich nazwisk – A. Christie, G. K. Chesterton, G. Mitchell i inni. W tym jasnym plejadzie John Dickson Carr (1906–1977) zajmuje najbardziej zaszczytne miejsce. W dziełach Carra nie ma szalonych pościgów i strzelanin, a krąg... podejrzanych jest maksymalnie ograniczony. Morderstwo w zamkniętym pomieszczeniu to ulubiony temat autora. Carr wciąga czytelnika w sieci mylnych kroków, fałszywych wskazówek i subtelnych aluzji i proponuje udział w rozwiązaniu zawiłej zagadki, rozwikłując nitki „niemożliwych” przestępstw.
 
Sporządzając testament, sir Dennis Blyston wyszedł z domu i po kilku godzinach został znaleziony przez córkę w mieszkaniu pewnego Feliksa Heya. Właściciel mieszkania został zabity ostrzem, a Blyston i jeszcze dwóch gości znajdowało się pod wpływem atropiny. Najwyraźniej otruli ich napojami, które, jak przysięgali wszyscy trzej, zostały przygotowane na ich oczach. Aby rozwikłać skomplikowany splot okoliczności i ustalić, kto jest mordercą, Henry Merrivale będzie potrzebował całej swojej pomysłowości.