Syrenka zawsze ma rację!

Mark prowadzi całkiem zwyczajne życie. Ma dziewczynę, w której jest zakochany (bez wzajemności); przyszły zawód, którym jest szczerze zafascynowany (na pewno nie narzucili mu go rodzice); grupę bliskich przyjaciół, z którymi spędza wspaniale czas (jest ich zdecydowanie więcej niż dwóch);... a także górę prac domowych, które musi oddać na uniwersytecie w przyszłym tygodniu (oczywiście już zaczął pracować nad wszystkimi projektami). Wszystko jest zupełnie zwyczajne. I nie ma na co patrzeć. Przynajmniej wszystko idzie dokładnie tak, dopóki pewnego dnia nie spotyka nieznanej dziewczyny. Która twierdzi, że może sprawić, że jego wybranka odwzajemni jego uczucia. Z jednym małym warunkiem: Mark musi pozwolić jej być zawsze blisko siebie, a także wpuścić do swojego domu. Powód jest prosty, jak od razu mu wyjawia dziewczyna, chodzi o to, że ona tak naprawdę nie jest człowiekiem, a duchem, magiczną istotą. Może jest kupidynem, który przyszedł, aby podarować mu prawdziwą miłość? A może coś mniej optymistycznego i bardziej mrocznego oraz przerażającego? Kto wie, ale od tego momentu nikt na pewno nie nazwałby życia Marka zwyczajnym.